PECHOWA PORAŻKA EKO W LUBARTOWIE!!!

PECHOWA PORAŻKA EKO W LUBARTOWIE!!!

Relacja i wypowiedzi pomeczowe trenerów i kierowników w rozmowie Lubsport.pl:

Lewart Lubartów kontynuuje świetną passę w rundzie wiosennej. W sobotę przy Parkowej pojawiło się zdziesiątkowane Eko Różanka i długo stawiało opór gospodarzom. Ostatecznie o zwycięstwie drużyny Łukasza Mierzejewskiego zadecydowało trafienie samobójcze.

Łukasz MierzejewskiCiężki mecz. Ciężki przeciwnik. Okazało się, że musimy włożyć w to spotkanie dużo sił i wytrwałości. Nic nie chciało wpaść. Mieliśmy sytuacje, ale brakowało nam skuteczności. Rywal musiał nam pomóc i w sumie sam sobie strzelił bramkę. Chociaż tych okazji stworzyliśmy naprawdę dużo. Niestety mieliśmy dziś taki dzień, że nie mogliśmy nic strzelić. Liczy się wygrana z Eko, bo rywale potrafili długo utrzymać się bez utraty bramki. Takie mecze też będą się nam zdarzały. Trzeba umieć to przetrwać i zdobyć trzy punkty. Teraz czeka nas spotkanie w Żmudzi. Mecze z drużynami z dołu tabeli będą pewnie wyglądały podobnie. Trzeba będzie się namęczyć – można powiedzieć – wręcz, bo tam na pewno będzie dużo sytuacji. Ja nie wiem, jak jest w Żmudzi, ale Pan kierownik już uczulał mnie na stałe fragmenty gry w ich wykonaniu. W dodatku tamtejsze boisko jest małe. Będziemy musieli się do tego dostosować i znaleźć sposób na przeciwnika. Nie myślałem nad tym, jak będzie dla nas wyglądał początek rundy. Wiedziałem, że stać tę drużynę na dobry wynik, bo widzę ją na co dzień. Widzę ten potencjał. Pracowaliśmy bardzo dobrze w zimie. Liczyłem i wierzyłem, że możemy w każdym meczu walczyć o punkty z najlepszymi. Sezon jeszcze się nie skończył. Gramy dalej i podchodzimy do kolejnych spotkań na bieżąco. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało na koniec sezonu.

Janusz Mitura (kierownik Lewartu Lubartów):Mieliśmy bardzo dużo sytuacji. Mogliśmy zamknąć ten mecz w pierwszej połowie. Powinniśmy prowadzić co najmniej 2:0. Eko nie bardzo chciało z nami grać. Rywale się cofnęli. Bramka padła po dośrodkowaniu z prawej strony Patryka Pokrywki. Piłka przeszła po głowie Michała Zubera, a nabiegający obrońca gości wbił ją do siatki. Dopiero wtedy Eko ruszyło do odrabiania strat, ale wtedy dla nas otworzyło się jeszcze więcej sytuacji. Cóż, nieskuteczność… Możliwe, że brakowało trochę szczęścia. Tłumaczymy to sobie tak, że trafiają się i takie mecze. Ważne, że mamy trzy punkty. Szanujemy kolejnego rywala. Na pewno w Żmudzi gra się ciężko. Gdyby ten mecz odbywał się przy takim wietrze jak dziś w Lubartowie, to na tamtym boisku byłoby nam bardzo trudno. Drużyna ze Żmudzi chce się utrzymać i na pewno nie odpuści. Trzeba podejść do tego rywala normalnie tak jak do każdego innego.

Jarosław Romaniuk:Uważam, że do 30. minuty prowadziliśmy wyrównany pojedynek. Mieliśmy swoje sytuacje. Potrafiliśmy zagrać piłką. Bardzo groźnie kontratakowaliśmy. Po strzale Wojtka Więcaszka z rzutu wolnego piłka otarła się o spojenie słupka z poprzeczką. W ostatniej minucie pierwszej połowy Pavlo Sheluk z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. Widocznie dzisiaj nie było dane nam wygrać. Straciliśmy bramkę po trafieniu samobójczym. Nie potrafiliśmy się dziś podnieść. Przegrywamy 0:1. Nic się nie stało. Powiedzieliśmy sobie parę ostrych słów. Musimy walczyć do końca, Lewart Lubartów wygrał zasłużenie. Gratulujemy im tego zwycięstwa. Teraz zaczynamy okres, gdzie będziemy grali co trzy dni. Musimy być skoncentrowani i uważni. Dzisiaj mieliśmy wykluczenia kartkowe dwóch wyróżniających się ostatnio podstawowych zawodników oraz osłabienia z powodu spraw rodzinnych i losowych. Do meczu ze Spartą Rejowiec Fabryczny przystąpimy w najsilniejszym składzie. Doszliśmy do finału i chcemy go wygrać. Zarząd klubu w tym roku postawił sobie za cel dobry występ w Pucharze Polski. Mam nadzieję, że chłopaki oddadzą serce w finale.

Antoni Kruk (kierownik Eko Różanka):Do 60. minuty trzymaliśmy się nieźle. Później Lewart zrobił parę zmian i grał bardzo szybko. Próbowaliśmy nawiązać walkę z gospodarzami. Było kilka sytuacji z jednej i z drugiej strony. Mieliśmy dzisiaj poważny problem, ponieważ na ławce rezerwowych byli tylko Oleksandr Sztybel i Daniel Polak. Marek Żakowski jest chory. Sebastian Całka i Michał Walaszek pauzowali za kartki. Kacper Waniowski ma kontuzję kolana, a Maciej Danielczuk skręcił kostkę. Paweł Kruk musi jeszcze odbyć przerwę po rehabilitacji. Krzysio Brzeziński, który zagrał świetny mecz z Hetmanem, też jeszcze nie wyleczył kontuzji. Dlatego, gdy trener Łukasz Mierzejewski dokonał zmian, już po naszych kontrach było widać, że brakuje nam sił. My dokonaliśmy jednej zmiany i to wymuszonej. Można było tylko zdjąć jednego Ukraińca – Pavlo Sheluka – żeby drugi mógł przebywać na placu gry. Mimo to zagraliśmy naprawdę fajne zawody. Wiał dziś silny, nieprzyjemny wiatr. W pierwszej połowie graliśmy z wiatrem i jakoś to wyglądało. Lewart przeprowadzał ładne akcje, ale nic z tego nie wynikało. Rywale nie mogli nam nic strzelić, więc sami sobie strzeliliśmy (śmiech). Nikt nie ma o to pretensji, bo jest to wpisane w ryzyko sportu. Chcieliśmy odrobić stratę, ale Lewart grał bardzo mądrze. Odciągał piłkę jak najdalej od swojego pola karnego, żeby nie stracić przypadkowej bramki. Mimo to byliśmy blisko remisu. Zdarzają się takie mecze, że ktoś jest lepszy, ale pada remis. Świetnie w środku obrony grał Wojtek Więcaszek, dobrą interwencją popisał się też Łukasz Witkowski. Mieliśmy parę dobrych piłek. Więcaszek w 40. minucie pięknie uderzył z wolnego w okolice okienka. Liczy się jednak to, co w siatce. Prawda jest taka, że gospodarze zasłużyli na zwycięstwo. Dobrze, że pokazaliśmy charakter. W naszej grze widać progres. Teraz skupiamy się na meczu pucharowym, który odbędzie się w środę. Różanka jeszcze nigdy nie zdobyła pucharu. Sam byłem finalistą, ale przegraliśmy ze Spartakusem Szarowola 0:1. Mieliśmy wtedy świetną drużynę.

NASTĘPNA KOLEJKA

W następnej kolejce piłkarze Lewartu Lubartów zagrają na wyjeździe z Victorią Żmudź (28 kwietnia, 15:00). W 22. serii gierEko Różankazmierzy się u siebie z Ładą 1945 Biłgoraj (28 kwietnia, 15:00). Wcześniej podopiecznych Jarosława Romaniuka czeka finał Pucharu Polski ChOZPN w Rejowcu Fabrycznym, gdzie beniaminek IV ligi lubelskiej zmierzy się z miejscową Spartą (25 kwietnia, 16:30).

Lewart Lubartów – Eko Różanka 1:0(0:0)
Bramka: Paweł Jędrzejuk 68’ (gol samobójczy)

Lewart:Parzyszek – Pęksa (20′ Turewicz), Ponurek, Piasek, Marzęda – Adamczuk, A. Pikul (46’ Rusinek), Bujak, D. Pikul (63’ Iskierka) – Szkutnik (66’ Pokrywka), Zuber.

Eko:Witkowski – Prus, Więcaszek, Jędrzejuk, Bartnik – Sheluk (80’ Sztybel), Wieliczuk, Błaszczuk, Magdysz – Romaniuk, Gołąb.

Żółte kartki: Bartłomiej Marzęda, Dawid Iskierka, Michał Zuber – Patryk Romaniuk
Widzów: 250
Sędziował:Jakub Prończuk (Chełm).

Rozmawiał Michał Wójcik – redaktor serwisu „Lubsport”.

Zachęcamy do odwiedzania i śledzenia informacji o piłkarskiej Lubelszczyźnie na www.lubsport.pl

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości